[DOWNLOAD] "Wilki" by Robert Gong # eBook PDF Kindle ePub Free
eBook details
- Title: Wilki
- Author : Robert Gong
- Release Date : January 08, 2015
- Genre: Mysteries & Thrillers,Books,
- Pages : * pages
- Size : 297 KB
Description
OPIS:
Norbert szanta偶em zdobywa du偶y maj膮tek. Z pomoc膮 wuja Eryka, najlepszego prawnika w mie艣cie, dalej si臋 bogaci, zajmuj膮c si臋 handlem lekami. Obaj chc膮 jednak jeszcze wi臋cej. Wiktoria wykorzystuje obu a zale偶y jej jedynie na zem艣cie i zdobyciu du偶ych pieni臋dzy. Okazja nadarza si臋, kiedy pojawia si臋 Ewa, dawna kochanka Norberta. Wszyscy dzia艂aj膮 niby wsp贸lnie a tak naprawd臋 ka偶dy z nich czeka tylko, 偶eby oszuka膰 wsp贸lnika i zabra膰 wszystko.
FRAGMENT:
„Do gabinetu pewnym krokiem z dumnie podniesionymi g艂owami weszli Wiktoria i Eryk.
– Dzie艅 dobry – szarmancko rzucili od wej艣cia i nie pytaj膮c, czy mo偶na, usiedli na sofie stoj膮cej naprzeciw du偶ego d臋bowego biurka.
– Witamy naszych szanownych mecenas贸w – powita艂 ich uradowany profesor.
Eryk za艂o偶y艂 nog臋 na nog臋 i bez ogr贸dek wyg艂osi艂 kr贸tki monolog.
Moja kancelaria, czyli ja i moja nowa wsp贸艂pracownica Ewa Zoler, zajmie si臋 obs艂ug膮 kontraktu w Nowym Jorku. Za艣 kancelaria pani Wiktorii i jej przysz艂y m膮偶, a zarazem w艂a艣ciciel hurtowni lek贸w, przez kt贸r膮 b臋d膮 sz艂y do Akademii wszystkie transze lek贸w i finans贸w, zajm膮 si臋 kontraktem w Londynie.
– Dlaczego tak pa艅stwo postanowili? – zapyta艂 zaniepokojony profesor Buli艅ski.
– To proste – odpar艂a stanowczo Wiktoria. – W gr臋 w sumie wchodzi czterdzie艣ci milion贸w dolar贸w, z czego dziesi臋膰 musi zasili膰 nasze bardzo prywatne konta emerytalne.
– Rozumiem – pokiwa艂 g艂ow膮 profesor i po chwili doda艂:
– A na moj膮 i profesora Buli艅skiego emerytur臋, jaka kwota wp艂ynie?
Eryk u艣miechn膮艂 si臋 znacz膮co pod nosem i z dzik膮 satysfakcj膮 rzuci艂:
– Niewiele.
– To znaczy – odgryz艂 si臋 profesor.
Eryk raz jeszcze ponowi艂 u艣miech, wyj膮艂 z kieszeni cygaro, odpali艂 i wypuszczaj膮c dym z wielkim namaszczeniem, powiedzia艂:
– Pi臋膰 milion贸w dolar贸w.
Buli艅ski zerwa艂 si臋 z fotela, doskoczy艂 do Eryka, poda艂 mu r臋k臋 i bardzo podniecony rzuci艂:
– Zgoda, umowa stoi.
– Prawda, panie profesorze? – powiedzia艂, kieruj膮c wzrok na swojego szefa.
– Prawda – odrzek艂, ale po chwili doda艂: – A jak co艣 nie wyjdzie?!
Eryk wsta艂, poda艂 r臋k臋 profesorowi i pewnym g艂osem na po偶egnanie rzuci艂:
– Robi pan interes z zawodowcami.
Spojrza艂 raz jeszcze na uradowanych starc贸w, skierowa艂 wzrok na Wiktori臋, wskazuj膮c na drzwi, i pewnym krokiem opu艣cili gabinet.
Na zegarze za szklan膮 szyb膮 sali operacyjnej dochodzi艂o w艂a艣nie po艂udnie. Marek wyda艂 ostatnie polecenie anestezjologowi, spojrza艂 raz jeszcze na pacjenta i opu艣ci艂 sal臋. Zrzuci艂 z siebie chirurgiczny fartuch, obmy艂 r臋ce i pr臋偶nym krokiem pomaszerowa艂 w kierunku gabinetu swojego szefa. Duma wprost rozrywa艂a jego pier艣. Pierwsza udana tego typu operacja w jego Akademii stawia艂a go w 艣cis艂ej elicie neurochirurg贸w w kraju. Prawie truchtem dotar艂 pod drzwi swojego szefa i przez chwil臋 oniemia艂 ze zdziwienia. Stan膮艂 jak wmurowany, s艂ysz膮c wrzask Buli艅skiego.
– Nie wolno ci bra膰 tego m艂okosa do interesu, po prostu ci nie pozwalam – dar艂 si臋 jak oszala艂y.
– Ja mu to wszystko jako艣 wyja艣ni臋 – t艂umaczy艂 si臋 profesor.
– Po moim trupie, to s艂u偶bista, nie we藕mie 偶adnej 艂ap贸wki, a co dopiero takie pieni膮dze. Nie pozwalam, rozumiesz, nie pozwalam, bo wszystko spieprzysz.
– Rozumiem – us艂ysza艂 smutny g艂os swojego szefa i po chwili zapad艂o grobowe milczenie.
Marek ze zranionym sercem, zmia偶d偶ony tym, co w艂a艣nie us艂ysza艂, wszed艂 do swojego gabinetu, zabra艂 osobiste rzeczy i w milczeniu opu艣ci艂 szpital.”